piątek, 1 marca 2013

Naomi.

Naomi

Friday 14 August

Uncle Keith's



'Well, this is fun,' I said watching Cook stare bleakly into his pint. 'And I was hoping you'd cheer me up.'
He glanced me up. 'Trouble in Lesbos?' he asked. 'Sorry, mate.' He sniffed lavishly, rubbing his nose against the sleeve of his filthy jumper.
Cook's 'Uncle' Keith appeared behind the bar. He hacked up a lungful of phlegm, and stuck a half-pint glass under one of the optics. His eyes roamed around the pub, settling on me and Cook. He raised his glass to us.
'Can't start the day without Jack Daniels,' he called blearily. 'Or indeed a vigorous wank to that bird off of breakfast TV.'
He winked at us. Repulsive old fucker. I smiled tightly, turning back to Cook.
'What's up with you, then? Finally realised the futility of existence? The meaningless void that is casual sex?'
'Dunno. Just fucking bored with it all, man.' Cook finished his pint.
'Are you lonely?' I asked him.
He screwed up his nose, poked me in the belly with his finger. 'Fuck off. I don't get lonely. Make fucking sure of it.'
'Ah.' I opened a bag of Salf&Vinegar. 'Maybe that's the problem?' I eyed him: he looked like shit. 'Just forget about her,' I said. 'She's not worth it.'
'Who?'
'Don't be a twat. You know who I mean.' I emptied some crisps into my mouth. 'And shagging everything that moves. Anger issues. It's probably something to do with your mother, and consequently all women.' I sniffed. 'In my opinion.'
'Spare me your fucking psycho feminist bullshit,' Cook said, perking up a bit. 'Anyway. What's your problem? Your girlfriend will be home soon. You're sorted.'
'Yeah, well. It's not as simple as that,' I said cryptically.
'Eh? Emily been a naughty girl has she?' He sat up, looking gleeful. 'Come on. Tell Cookie.'
'No. I don't think so. It's not her. It's me.'
'You've been a naughty girl?'
'No,' I said, frustrated. 'It's about this whole couple thing.' I shifted uncomfortably. 'It's messing with my future.'
'Future? What the fuck are you thinking about the future for?' said Cook. 'It's the here and now, Princess. That's what's important.'
'But don't you wonder about what's ahead of you?' I asked him. 'Don't you have a plan?'
'Bollocks,' he snorted. 'What's the point?'
'The point is...education, passing your exams. Getting a job.' I looked at him. 'It's important.'
'Not for me,' he said firmly. 'I'm not like you. You're clever. I'm going to end up like my dad.'
'Oh don't be such a pussy,' I said angrily. 'That's fucking lame.'
Cook drummed his fingers on the table. 'Maybe I don't know where to start,' he said. 'I haven't got a fucking clue.' He looked at me, red-eyed, pale. 'But you, you're going places, Campbell. You know it. I know it. Emily knows it.'
'I love her,' I said blankly. 'What am I going to do?'
Cook shrugged. 'Dunno, babe,' he said, pointing at his empty glass. 'But you can get us another fucking pint, for starters. I'm skint.'

I stood at the bar and rewound my phone conversation with Em. It had all been a misunderstanding with the phone calls. She wouldn't lie to me. I was pretty sure of that. And I couldn't wait till I could see her. Hold her and kiss her. So why I had been so cold to her?
Was it me that was going to fuck this up?
_______________________________________

Naomi

Piątek 14 Sierpnia

U Wujka Keitha


'Co za ubaw,' powiedziałam obserwując Cooka gapiącego się ponuro na swoje piwo. 'A miałam nadzieję, że mnie rozweselisz.'
Podniósł wzrok. 'Kłopoty w Lesbos?' zapytał. 'Wybacz, koleżanko.' pociągnął nosem wycierając go o rękaw swojego swetra. 
'Wujek' Cooka, Keith pojawił się za barem. Odkaszlnął sporą ilość flemgy i napił się ze szklanki w połowie wypełnionej piwem. Jego oczy wędrowały dookoła pubu zatrzymując się na mnie i Cooku. Podniósł na nas swoją szklankę. 
'Nie mogę zacząć dnia bez Jacka Danielsa,' powiedział ze zmęczeniem. 'Albo oczywiście bez żywiołowego walenia konia przy tej lali z telewizji śniadaniowej.'
Mrugnął do nas. Obrzydliwy stary skurwiel. Uśmiechnęłam się słabo odwracając się przy tym z powrotem do Cooka. 
'Co jest w takim razie? W końcu uświadomiłeś sobie bezsens istnienia? Nic nie znaczącą przepaść jaką jest przygodny seks?'
'Nie wiem. Po prostu jestem tym wszystkich kurewsko znudzony.' Cook skończył swoje piwo. 
'Jesteś samotny?' zapytałam go.
Zmarszczył nos i szturchnął mnie palcem w brzuch. 'Spierdalaj. Nie bywam samotny. Zapewniam cię kurwa o tym.'
'Ah.' Otworzyłam paczkę Salt&Vinegar. 'Może to jest problem?' spojrzałam na niego: wyglądał jak gówno. 'Po prostu o niej zapomnij,' powiedziałam. 'Nie jest tego warta.'
'Kto?'
'Nie bądź debilem. Wiesz o co mi chodzi.' wepchnęłam kilka chipsów do buzi. 'I pieprzenie wszystkiego co się rusza. Kwestia gniewu. To ma prawdopodobnie coś wspólnego z twoją matką i w konsekwencji ze wszystkimi kobietami.' pociągnęłam nosem. 'Taka jest moja opinia.'
'Oszczędź mi swoich jebanych psycho feministycznych bzdur,' powiedział Cook, ożywiając się trochę. 'W każdym razie, jaki jest twój problem? Twoja dziewczyna wkrótce będzie w domu. Wszystko u ciebie w porządku.'
'Taa, cóż. To nie jest takie proste,' powiedziałam tajemniczo.
'Eh? Emily była niegrzeczną dziewczynką, co?' podniósł się lekko, patrząc rozradowanie. 'No dalej. Powiedz Cookiemu.'
'Nie. Nie wydaje mi się. Nie chodzi o nią. Chodzi o mnie.'
'Ty byłaś niegrzeczną dziewczynką?'
'Nie,' powiedziałam sfrustrowana. 'Tu chodzi o tą całą sprawę ze związkiem.' przesunęłam się niezręcznie. 'To miesza w mojej przyszłości.'
'Przyszłości? Po co do kurwy myślisz o przyszłości?' powiedział Cook. 'Chodzi o to co jest tutaj i teraz, księżniczko. To jest ważne.'
'Ale nie zastanawiasz się nad tym co jest przed tobą?' zapytałam go. 'Nie masz jakiegoś planu?'
'Bzdury,' parsknął. 'Jaki w tym sens?'
'Chodzi o....edukacje, zdanie egzaminów. Zdobycie pracy.' Spojrzałam na niego. 'To ważne.'
'Nie dla mnie,' powiedział stanowczo. 'Nie jestem jak ty. Ty jesteś zdolna. Ja skończę jak mój tata.'
'Oh nie bądź taką cipką,' powiedziałam ze złością. 'To kurewsko lamerskie.'
Cook uderzał palcami o stół. 'Może nie wiem gdzie zacząć,' powiedział. 'Nie mam jebanego pojęcia.' spojrzał na mnie czerwonymi oczami, cały blady. 'Ale ty, ty dokądś zmierzasz Campbell. Wiesz to. Ja to wiem. Emily to wie.'
'Kocham ją,' powiedziałam pusto. 'Co mam zrobić?'
Cook wzruszył ramionami. 'Nie wiem skarbie,' odparł, wskazując na swoją pustką szklankę. 'Ale możesz nam załatwić kolejne pieprzone piwo, na początek. Jestem bez grosza.'

Stałam przy barze i analizowałam moją rozmowę przez telefon z Em. To było nieporozumienie z tymi połączeniami. Nie okłamałaby mnie. Byłam tego całkiem pewna. I nie mogłam się doczekać, żeby ją zobaczyć. Przytulić ją i pocałować. Więc czemu byłam dla niej taka zimna?
Czy to ja miałam to wszystko spierdolić?
_______________________________

Proszę, kolejny rozdział. Wiem, że strasznie krótki i mogłam go dodać wcześniej, ale w komentarzu pod poprzednim rozdziałem tłumaczyłam czemu nie miałam czasu i proszę was o wyrozumiałość. Następny postaram się dodać szybciej. ; >

5 komentarzy:

  1. Nie musisz się tłumaczyć. Rozumiemy, że masz swoje życie, dlatego nie będziesz regularnie dodawać nowych rozdziałów. I tak jesteśmy Ci wdzięczni, że tłumaczysz dla nas tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) ale ja też wiem, że Wy czekacie i wiem, że to was pewnie irytuje dlatego jak tylko mam wolną chwilę przy komputerze to od razu to przepisuję i tłumaczę :)

      Usuń
  2. A powiesz o kim następny? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nareszcie! Już mi zbrzydł wątek Naomily&Kate. Gdyby jeszcze było więcej rozdziałów z Cookiem byłabym w siódmym niebie :)

      Usuń