Katie
Wednesday 12 August
Bordeaux
'You ready yet?' asked Emily, appearing in the doorway.
'Yep.'
'I'll wait in the car,' she said. 'Don't forget the bloody kitchen sink.'
'Yeah, funny.'
She picked up her bag from the bed, and left me to it.
I stuffed another couple of bras and dress into my bag and looked around the room to see if there was anything I'd missed. Then I saw her phone, lying next to where her bag had been. I stared at it for a second then quickly snatched it up, turned it to silent, and dropped it into my bag. It wouldn'y kill her to be out of contact with Naomi for forty-eight hours.
'At fucking last...We're going to miss the train.' Emily shifted over as I hefted my bag in between us. Twice the size of hers. If she can survive on a pair of manky old Converse and one of her disco granny outfits, then fine. But I had standards to maintain.
Dad started the car and Emily and I smiled awkwardly at each other.
'Ready?' he said.
'Ready.'
Bordeaux to Paris train, lunchtime
'Sirteen euro pleez...mademoiselle,' said the guy in the buffet car to my tits.
'Merci beaucoup,' I said, showing my dimples and widening my eyes. Might as well give the poor guy some wank material.
Back at our table Emily tucked into her croque monsieur as if she hadn't eaten in a month. I ate a couple of fries then sat back, sipping coffee and watching the flat French countryside whizzing past our window.
'So. Let's hope your fanny doesn't go into shock,' said Emily, smiling. 'What with the lack of action and everything.'
I leaned across the table and patted her hand reassuringly: 'Don't worry, I'll keep the noise down if I bring someone back to the hotel.'
Emily threw a screwed-up napkin at me. 'I'll fucking kill you. I booked a double room.' She stood up and reached her bag down from the overhead shelf. 'Do you want anything?'
I shook my head but she was suddenly burrowing manically in her bag.
'Your purse is there,' I said, pointing to the table.
'I know,' said Emily impatiently. 'I can't find my fucking phone.' She turned her bag upside down and shook it on to the table, raining down sweet wrappers, bits of fluff and a couple of tampons. One of them had lost hald its wrapper. Yuck. She pulled the lining of her bag until it was hanging out.
Give it up, I thought. It's obviously not there.
'I can't belive this,' said Emily, practically crying.
'How could I have left my phone behind? It was on my bed, I know it was.'
I tried to look sympathetic. "Don't worry, Em. It's only for a couple of days then you'll have it back.'
'I know...' She bit her lips and looked at the mess on the table. 'Can I borrow yours? Just for a minute, so I can tell her that I won't be calling for a couple of days.'
Fuck. I handed her my phone. I couldn't exactly say no.
'Thanks Kate. Won't be long,' she said, and walked up the aisle in the direction of the buffet, the phone already to her ear. I scowled but turned on my iPod and closed my eyes, letting Amy Winehouse and the movement of the train lull me to sleep. Or would have done, if my sister hadn't bashed into me on her way back.
'Ow, that fucking hurt,' I said, rubbing my arm.
'Sorry,' said Emily, her mouth full of Milka. 'Train jolted.'
'How d'you get on?' I said, pulling out my earphones.
'It went straight to voicemail,' said Emily. 'I'll try again later.'
I put my earphones back in. Suddenly I wasn't in the mood for chatting. Anyway, a nap before Paris would set me up for the night ahead. Me and Emily hadn't gone clubbing together for months.
___________________________________________________
Katie
Środa 12 Sierpnia
Bordeaux
'Już gotowa?' zapytała Emily, pojawiając się w drzwiach.
'Tak.'
'Zaczekam w samochodzie,' powiedziała. 'Nie zapomnij o cholernym zlewie w kuchni.'
'Taa, zabawne.'
Podniosła swoją torbę z łóżka i zostawiła mnie.
Upchnęłam kolejne pary staników i sukienek do mojej torby i rozejrzałam się po pokoju, żeby sprawdzić czy niczego nie przeoczyłam. Wtedy zobaczyłam jej telefon, leżący zaraz obok miejsca gdzie wcześniej znajdowała się jej torba. Gapiłam się na niego przez sekundę, a potem szybko złapałam go, wyciszyłam i wrzuciłam do mojej torby. Brak kontaktu z Naomi przez czterdzieści osiem godzin jej nie zabije.
'Kurwa w końcu....Spóźnimy się na pociąg.' Emily przesunęła się, kiedy wcisnęłam między nas moją ogromną torbę. Dwa razy większa od jej. Jeśli umie przetrwać z jedną parą wstrętnych starych Conversów i jednym z jej disco babcinych stroi to w porządku.
Ale ja miałam standardy do utrzymania.
Tata odpalił samochód, a Emily i ja uśmiechnęłyśmy się do siebie niezręcznie.
'Gotowe?' zapytał.
'Gotowe.'
Pociąg z Bordeaux do Paryża, pora lunchu
'Szeznaście euro plosze...panienko,' powiedział facet w wagonie restauracyjnym do moich cycków.
'Dziękuję bardzo,' powiedziałam, ukazując moje dołeczki w policzkach i powiększające się oczy. To mogło stać się istotą jego masturbacji.
Z powrotem przy naszym stole Emily wsunęła całą kanapkę jakby nie jadła nic przez miesiąc. Ja zjadłam kilka frytek, potem usiadłam tyłem, sącząc kawę i obserwując równe krajobrazy Francji, przelatujące przed naszym oknem.
'Więc. Miejmy nadzieję, że twoja dupa nie dostanie szoku,' powiedziała Emily uśmiechając się. 'Przez brak akcji i w ogóle.'
Pochyliłam się nad stołem i poklepałam jej rękę, dodając otuchy: 'Nie martw się, będę cicho jeśli przyprowadzę kogoś do hotelu.'
Emily rzuciła we mnie ujebaną serwetką. 'Zabiję cię kurwa. Zarezerwowałam dwuosobowy pokój.' Wstała i podniosła swoją torbę z górnej półki. 'Chcesz coś?'
Pokręciłam głową, ale ona nagle zaczęła maniakalnie przeszukiwać swoją torbę.
'Twoja portmonetka jest tam,' powiedziałam wskazując na stół.
'Wiem,' powiedziała niecierpliwie. 'Nie mogę znaleźć mojego jebanego telefonu.' Przekręciła torbę do góry nogami i potrząsnęła nią nad stołem, zasypując go papierkami po słodyczach, cukierkami ślazowymi i kilkoma tamponami. Jeden z nich stracił połowę swojego papierka ochronnego. Obrzydlistwo. Wyciągnęła podszewkę z torebki zanim jeszcze sama zdążyła wylecieć.
Daj sobie spokój, pomyślałam. To oczywiste, że tam go nie ma.
'Nie mogę w to uwierzyć,' powiedziała Emily, praktycznie płacząc. 'Jak mogłabym zostawić telefon? Był na moim łóżku, wiem, że był.'
Próbowałam wyglądać sympatycznie. 'Nie martw się, Em. To tylko kilka dni, później będziesz miała go z powrotem.'
'Wiem...' przygryzła wargi i spojrzała na bałagan na stole. 'Mogę pożyczyć twój? Tylko na minutę, żebym mogła jej powiedzieć, że nie będę dzwonić przez kilka dni.'
Kurwa. Podałam jej mój telefon. Nie mogłam właściwie powiedzieć nie.
'Dzięki Kate. To nie potrwa długo,' powiedziała i wyszła na korytarz w stronę restauracji, z telefonem przy uchu. Zmarszczyłam brwi, ale włączyłam iPoda i zamknęłam oczy, puszczając Amy Winehouse, a ruch pociągu mnie uśpił. Albo raczej uśpiłby, jeśli moja siostra nie wpadłaby na mnie wracając.
'Ał, to kurwa bolało,' powiedziałam, pocierając ramie.
'Przepraszam,' powiedziała Emily z buzią pełną Milki. 'Zatrzęsło pociągiem.'
'Jak poszło?' zapytałam zdejmując słuchawki.
'Włączyła się poczta głosowa,' powiedziała Emily. 'Spróbuję znowu potem.'
Założyłam z powrotem słuchawki. Nagle nie byłam w nastroju na pogawędkę.W każdym razie drzemka przed Paryżem dobrze by mi zrobiła biorąc pod uwagę nadchodzącą noc. Ja i Emily nie byłyśmy razem w klubie od miesięcy.
Nareszcie nowy rozdział *.* Kocham Cię za to, że je dodajesz <3
OdpowiedzUsuńZajebisty :D Kate jest wredna, ale co tam ;d
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa kiedy Emily znajdzie swój telefon w torbie Katie.
OdpowiedzUsuńZalogowałam się specjalnie, żeby dodać komentarz i pośpieszyć Cię w tłumaczeniu nowego rozdziału ;) ten przeczytałam już dawno ;d
OdpowiedzUsuńjutro, najpóźniej pojutrze będzie ;d
Usuń