niedziela, 4 listopada 2012

Pandora.

rozdział z dedykacją dla Kojotki. ;)


Pandora

Tuesday 4 August

At home



Since my favourite day in the whole world, the day of the Love Ball, me and Thomas have been like peas in a pod. I was just so bloody glad he still loved me. I thought I'd really gone and fucked that right up. And I know I told Katie and Emily I never wanted to do sex again after Cookie, 'cause it just makes everythin' so weird, but I didn't mean it. I wanted to surf 'n' turf Tom like you wouldn't believe.
'Course, keeping my mum totally unaware of me beccoming a woman at last is hard. Mum seems to know everythin' that's going on with me. I always walk to the end of our road to phone Thomas. She don't like me being around boys. What the flipping heck would she say if she knew what goes through my head these days!
If Effy hadn't gone off for the summer with her mum I could have talked to her about my feeling and stuff. She knows all about boys. She should do, she's got half of them with their tongues hanging out of her. Boys ain't never been a problem for Effy. Least, up until she went and fucked Freddie. Effy went a bit weird after that, and I went bit weird with Eff. She hit Katie with a rock. That ain't nice. I was proper cross with her after that. I'll always love Effy though. That won't ever change. But I've got to make it on my own.
I called my lovely boy from the bus stop.
'Hi Thommo, it's Panda. Wanna come over Brandon Hill and do kissing?'
'I can't, Panda. I have to go to work. It is not the holidays for me you know?'
'Bunk off, Thomas...Go on. We can go see Auntie Lizzie and have tea. I'll be ripper.'
'Pandora, no. I have to pay my rent.'
I sighed. Poor Thomas. He didn't go to school because he had to pay for all this stuff for him and his mum and his brother and sister. He had to work like all the time. It weren't fair, because it meant I couldn't get the chance to jump him. Thomas said we didn't need to do that yet. He wanted it all to be perfect and romantic and stuff. I just wanted us to get started and do it. Proper. Thomas is my only ever boyfriend. Not like Cookie, who never wanted to know me when he weren't putting his thing in me. Thomas loves me. And I love him. I didn't want to ever think about what me and Cookie did. It made me feel ashamed.
'OK, Thomas. You win. Meet you at the bus stop on Granger Road after work then?'
'Oui, Panda.  I will look forward to it very much,' said Thomas. I could see his smile over the phone. 'Je t'aime.'
'Je t'aime aussi.'

Walking back home I made a plan. First off, Mum and me needed to get real about stuff. I knew I couldn't keep it in forever. Sexy thoughts. I still want to make cupcakes in my pyjamas and I don't think I look right in clothes like Katie wears. I'll never be sex on legs. But I do want sex. And I want it with Thomas. I want it more than anything.
I was gonna have to tell Mum about Thommo. Once she know him, I thought, she'll love him too. It's just...she weren't gonna like it tha I've got a 'boy' firend. Not to mention a boyfriend.
Mum was doing her meditating when I went into our living room. I sat down on the settee. I stared her out.
'Mum,' I said. 'Mum, I need to tell you somethin'.'
'Hmm.' Mum frowned. 'Panda Poo. I'm meditating.'
'I know but...Mum. I really need to tell you somethin'.'
Mum siged. 'What is it Pandora?'
I waited a beat. I had to say it now, or I'd get chicken and never do it.
'You know...You know I've not ever had a boyfriend?'
Mum's deamy face turned into a sucking-lemon face. Her eyes went all mean-looking and narrow.
'Of course you haven't, Pandora. Boys are for later. Much later. When you're grown up.'
I frowned. 'See. That's just it, Mum. I am kind of, sory of grown up now.'
Mum lauged and it annoyed me.
'It's not funny, Mum. You don't take me seriously. I'm not little any more. Look-' I lifted up my blouse and showed her my 36C bra. 'My tits are flipping enormous.'
Mum's mouth opened in a perfect circle shape. 'Pandora! Pull down your blouse! Don't ever do that again. Ever.' She got up and started rolling up her yoga mat really quickly.
'Now, I suggest we go and hav a cup of tea and forget that ever happend.' She took my hand and led me through to the kitchen. She put the kettle on while I sat down at the table.
It had all gone wrong. I should have thought it through better. I'm so useless at standing up for myself.
'Now, Pandora,' said Mum. 'Earl Grey? Or how about some chocolate milk?'

____________________________________________

Pandora

Czwartek 4 Sierpnia

W domu

 

Od czasu mojego ulubionego dnia w całym świecie, dnia miłosnego strzału, ja i Thomas byliśmy jak papużki nierozłączki. Byłam taka cholernie szczęśliwa, że wciąż mnie kocha. Myślałam, że naprawdę to wszystko porządnie spieprzyłam. I wiem, że powiedziałam Katie i Emily, że już nigdy nie chcę uprawiać seksu po tym wszystkim z Cookim, bo to tylko sprawia, że wszystko staje się takie dziwne, ale nie o to mi chodziło. Chciałam obracać Toma w taki sposób, w jaki byście nie uwierzyli.
Oczywiście, utrzymywanie mojej mamy w nieświadomości co do tego, że staje się kobietą, ostatecznie jest trudne. Mama zdaje się wiedzieć wszystko co się ze mną dzieje. Zawsze oddalam się kiedy dzwonię do Thomasa. Ona nie lubi kiedy kręcę się koło chłopaków. Co ona by do licha powiedziała, gdyby wiedziała co ostatnio chodzi mi po głowie!
Gdyby Effy nie wyjechała na wakacje z mamą, mogłabym z nią pogadać o moich uczuciach i w ogóle. Ona wie wszystko chłopakach. Powinna, ma połowę z nich owiniętych wokół palca. Chłopcy nigdy nie byli problemem dla Effy. Przynajmniej do czasu, kiedy nie wychujała Freddiego. Effy stała się po tym trochę dziwna i ja czułam się dziwnie z Eff. Uderzyła Katie kamieniem. To nie było miłe. Byłam wtedy za nią. Zawsze będę kochać Effy. To się nigdy nie zmieni. Ale muszę to zrobić po swojemu.
Zadzwoniłam do mojego uroczego chłopaka z przystanku autobusowego.
'Cześć Thommo, tu Panda. Chcesz iść do Brandon Hill i się trochę pocałować?'
'Nie mogę, Panda. Muszę iść do pracy. Wiesz, że to nie są dla mnie wakacje?'
'Chodź na wagary, Thomas...No dalej. Możemy iść do cioci Lizzie i napić się herbaty. Będzie fantastycznie.'
'Nie, Pandora. Muszę zapłacić za czynsz.'
Westchnęłam. Biedny Thomas. Nie mógł chodzić do szkoły, bo musiał płacić za te wszystkie rzeczy dla niego, jego mamy, brata i siostry. Musiał pracować jakby cały czas. To nie było w porządku, bo oznaczało, że nie miałam szansy, żeby na niego wskoczyć. Thomas powiedział, że nie musimy tego jeszcze robić. Chciał, żeby było idealnie, romantycznie i w ogóle. Ja po prostu chciałam, żebyśmy to zaczęli robić. Właściwie. Thomas jest moim jedynym chłopakiem na zawsze. Nie jak Cookie, który nigdy nie chciał mnie poznać, kiedy nie wkładał we mnie swojego sprzętu. Thomas mnie kocha. A ja kocham jego. Nie chciałam nigdy myśleć o tym, co robiliśmy z Cookim. To mnie zawstydzało.
'Ok, Thomas. Wygrałeś. Więc spotkasz się ze mną na przystanku na Granger Road po pracy?'
'Tak, Panda. Nie mogę się doczekać,' powiedział Thomas. Widziałam jak się uśmiecha przez telefon. 'Kocham Cię.'
'Też Cię kocham.'

 Wracając do domu obmyśliłam plan. Po pierwsze, mama i ja musiałyśmy sobie coś uświadomić. Wiedziałam, że nie mogłabym ukrywać tego zawsze. Myśli o seksie. Wciąż chciałam piec ciasteczka w piżamie i nie wydaje mi się, że wyglądam dobrze w ciuchach jakie nosi Katie. Nigdy nie będę chodzącym seksem. Ale chcę uprawiać seks. I chcę to robić z Thomasem. Pragnę tego bardziej niż czegokolwiek.
Zamierzałam powiedzieć mamie o Thommo. Kiedy go już pozna, pomyślałam, też go pokocha. Tylko po prostu...nie spodobałoby się jej gdybym miała przyjaciela. Nie wspominając już nawet o chłopaku.
Mama medytowała kiedy weszłam do salonu. Usiadłam na sofie. Spojrzałam na nią.
'Mamo,' powiedziałam. 'Mamo, muszę Ci coś powiedzieć.'
'Hmm.' mama zmarszczyła brwi. 'Panda Poo. Medytuję.'
'Wiem, ale...Mamo. Naprawdę muszę Ci coś powiedzieć.'
Mama westchnęła. 'O co chodzi Pandora?'
Poczekałam chwilę. Musiałam powiedzieć to teraz, albo bym stchórzyła i nigdy tego nie zrobiła. 
'Wiesz...Wiesz, że nigdy nie miałam chłopaka?'
Rozmarzona twarz mamy skrzywiła się jakby zjadła cytrynę. Jej oczy nabrały znaczącego spojrzenia i zwęziły się.
'Oczywiście, że nie miałaś, Pandora. Chłopcy są na później. Dużo później. Kiedy dorośniesz.'
Zmarszczyłam brwi. 'Widzisz. O to właśnie chodzi Mamo. Jestem tak jakby, w pewnym sensie już dorosła.'
Mama zaśmiała się i to mnie zdenerwowało.
'To nie jest śmieszne, mamo. Nie traktujesz mnie poważnie. Nie jestem już mała. Spójrz-' Podniosłam bluzkę i pokazałam jej mój stanik w rozmiarze 36C. ' Moje cycki są cholernie duże.'
Mama otworzyła usta w perfekcyjne kółeczko. 'Pandora! Obciągnij bluzkę! Nigdy więcej tego nie rób. Nigdy.' wstała i zaczęła zwijać swoją matę do jogi naprawdę szybko.
'Teraz sugeruję, żebyśmy poszły i napiły się filiżankę herbaty i zapomniały, że to się w ogóle wydarzyło.' wzięła mnie za rękę i poprowadziła do kuchni. Wstawiła czajnik w chwili kiedy siadłam na stole. 
Wszystko poszło nie tak. Powinnam była to lepiej obmyślić. Jestem taka bezużyteczna w stawianiu się za samą sobą. 
'A teraz, Pandora.' powiedziała mama. 'Earl Grey? Czy może trochę czekoladowego mleka?'
________________________
Na następną część musicie niestety poczekać do środy. ^.^


2 komentarze:

  1. Pandora i to jej " jestem bezużyteczna" <3 Świetne :)

    life-is-harder-than-death.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Pandore XD Jedna z najlepszych postaci mimo że wszystkie sa zajebiste :D dzięki za dedyk XX C:

    OdpowiedzUsuń