środa, 14 listopada 2012

Freddie.

Freddie

The shed


'Right Freds,' said Cook, rubbing his hands together like a dirty old man. 'I've got an offer you can't refuse.' Didn't like the sound of that, not least because he was probably right. Cook has a way of getting what he wants.
'You're gonna love this one. A little game to pass the time, just you and me.'
'What about JJ?' I said.
'Jay's already in the loop, right Jaykins?' Cook leant forward in what he like to call 'his' chair - it was in my shed but whatever - and pointed his fag at me.
'You pulled last night, yeah?'
'Yeah. So?'
'It was good, yes?'
'Yes, it was most enjoyable. Is this going anywhere?'
'Right, so: four weeks, you and me, whoever gets most pussy wins. There's got to be deep penetration, man, and stuffing the same bird twice doesn't count.'
'Nice,' I said sarcastically. But as Cook's ideas go it wasn't bad. It didn't involve anything illegal, for a start. And for various reasons I was totally in the mood for oblivion of the sexual variety. Fuck it.
'Yeah, all right ten.'
'Correct answer, my friend. GayJay's keeping score, but we're gonna have to steal some evidence to give him - sticky knickers, a jizzy condom...that sort of things.'
'That doesn't sound sordid at all,' I said dryly.
It didn't really matter to me, though. Like I said, I've had it with the meaningful shit. I loved a girl. She fucked off and left me. I'm not falling into that trap again.
I still checked my phone every hour, though.
What was she doing now?
'So.' Cook stuck his hand out. 'May the best man win.'
I narrowed my eyes at him. So, that's your game is it? I thought. Well fuck it, then.
'Absolutley,' I said, ignoring his hand. 'Game on.'
__________________________________

Freddie

Szopa  


'Dobra Freds,' powiedział Cook, zacierając ręce jak brudny, stary facet. 'Mam propozycję, której nie możesz odmówić.' Nie podobało mi się brzmienie tego, conamjniej dlatego, że prawdopodobnie miał rację. Cook ma swój sposób na zdobywanie tego, czego chce.
'Spodoba Ci się. Mała gra dla zabicia czasu, tylko Ty i ja.'
'A co z JJ'em?' spytałem.
'Jay jest już w temacie, prawda Jaykins?' Cook oparł się o coś co lubił nazywać 'swoim' krzesłem - było w mojej szopie, ale wszystko jedno - i skinął na mnie papierosem.
'Posuwałeś ostatniej nocy, tak?'
'Taa. No i?'
'Było dobrze, tak?'
'Tak, bardziej przyjemnie. Czy to dokądś zmierza?'
'Dobra, więc: cztery tygodnie, Ty i ja, kto przeleci najwięcej cipek wygrywa. Musi być głęboka penetracja, stary, a faszerowanie dwa razy tej samej ptaszyny się nie liczy.
'Miło,' powiedziałem sarkastycznie. Ale pomysł Cooka nie był wcale zły. Nie zawierał niczego nielegalnego, przynajmniej na początku. I z różnych powodów byłem totalnie w humorze na rozmaitość seksualnego zapomnienia. Jebać to.
'Ta, w porządku.'
'Poprawna odpowiedź, przyjacielu. GejJay pilnuje wyniku, ale będziemy musieli zdobyć jakieś dowody dla niego - lepkie majtki, zużyty kondom...tego typu rzeczy.'
'To w ogóle nie brzmi podle,' - powiedziałem sucho.
Chociaż to właściwie nie miało dla mnie znaczenia. Jak powiedziałem, miałem to głęboko w dupie. Kochałem dziewczynę. Ona spierdoliła i zostawiła mnie. Więcej się w takie coś nie pakuję.
Chociaż wciąż co godzinę sprawdzałem telefon.
Co teraz robiła?
'Więc.' Cook wyciągnął dłoń. 'Niech wygra najlepszy.' Przymrużyłem oczy patrząc na niego. Więc to jest Twoja gra, tak? pomyślałem. Cóż, jebać to.
'Absolutnie,' powiedziałem, ignorując jego dłoń. 'Gra rozpoczęta.'
_______________________________
Kolejny w piątek ;)


2 komentarze:

  1. Ale trafiłam :D !

    przykre, że Effy tak wyjeb*ła Freddiego, bo to mój ulubiony bohater:< Cook i te jego zakłady, cóż... Zobaczymy, który wygra :D !

    OdpowiedzUsuń
  2. Powinnam się uczyć do testu a z angielskiego próbnego , a czytam skins ... Freddy zawsze mi go było troche szkoda , jego i JJ xDD... hahahah ciekawe kto wygra

    OdpowiedzUsuń