piątek, 1 lutego 2013

Katie.

Katie

Wednseday 12 August

Hotel, evening


   
'Why can't you make an effort?' I asked my sister, taking in her wrinkled grey shirt-dress and Converse. 'We're in Paris, for fuck's sake. As in Parisian chic?' O gestured to myself, looking hot (althought I say so myself) in LBD and scarlet heels. Didn't it bother her that I looked so much better than her?
Emily jumped up from the bed where she'd been reading while I got ready. 'This is me, Katie,' she said, opening door. 'Deal with it.'
Why didn't she just put on some dungarees and show off her armpit hair? Go the whole fucking time hog.
I really didn't get her.
But outside the hotel we both cheered up. Hard to be mardy on a summer night in Paris, and it was nice to be just the two of us again.
'What's this place again?' I asked. Emily was following a she'd torn out of the guidebook.
'Cafe Baroc. Eighties night,' she said, turning the page around to get her bearings.
'Is it far?'
'About a...fifteen-minute walk?'
'Fucking hell Emily, these shoes are crippling me. Can't we get a cab?'
'If you see one, feel free to flag it down,' she replied, handing me the bottle of red we'd picked up earlier. I had swig and passed it back.
'Don't worry,' she said dryly. 'I'll hold it.'

The club was OK. A bit cheesy - and I'm not getting the whole French bloke vibe thing. A couple of them looked me up and down when we arrived, but not in the way boys back home do. It was like they were a bit fucking superior. It was the older blokes who seemed most interested. Dream on. I'm not touching a saggy arse, no matter how much Eau Savage he's emptied over him. I felt a bit depressed, to be honest. It was like no matter how much I drank, I wasn't getting pissed. Emily seemed totally happy just dancing herself, not looking at anyone around us. But I didn't know what to do with myself. I'd gone from feeling irresistible to feeling like a fucking waste of space.
Emily grabbed holf of my hands. 'What's the matter?' she said. 'You were really up for this earlier.'
'Yeah.' I tried smiling but my mouth wasn't co-operating. 'I was. I am.' I danced awkwardly in front of her. It was like we were ten years old, at the end-of-term disco or something.
'Katie?' Emily moved closer. 'Why can't you just relax?'
She held out her bottle of fruit beer. 'Have a drink.'
I took a swig. Nothing. I felt this wave of loneliness, of the complete pintlessness of me. I couldn't help myself. Suddenly the tears were rolling down my face.
'Katie?' Emily stopped dancing. 'Babe, what's the matter?'
She put her arms around me. I smelt her familliar musky smell and I clung on to her tighter.
'It's...nothing. I'm fine,' I wiped my face. 'I'm just being a twat.'
'Come on.' Emily led me to a bench by the bar. 'It'll be OK, Katie,' she said. 'It's just a weird time at the moment.' She finished her beer. 'It's fucking weird for me, too, you know...'
I wondered how long it would take her. 
I shrugged, feeling a million miles away from her again.
'Yeah, well. Enjoy it while it lasts.'
Emily's eyes narrowed. 'What's that supposed to mean?'
'Nothing lasts, that's all,' I said, dry-eyed again. 'You can't rely on anyone.'
'Yes you can...' she said, looking unsure. 'Not everyone's a flaky bastard.' She chewed her lip. 'What's the time?'
'Midnight,' I said, checking my phone.
'Can I borrow that?'
I held it behind my back. 'Not now, Em. She'll be asleep. Wait till morning.'
'Oh come on. I'll just leave a message.'
I sighed heavily and handed over my phone, and watched as Emily left the fifth message that day. I felt a twinge of guilt.
Was it really so bad that Emily was happy?
Back at the hotel we sat up in bed drinking wine and eating those sponge fingers you get in French supermarkets.
'My teeth have gone funny,' said Emily, rubbing hem with her fingertips.
'That'll be the cheap cake,' I said. 'And the two-euro wine, and the disgusting sweet beer.'
Emily clinked her glass on mine dunkenly. 'No one could accuse us of being classy.'
'Speak for yourself,' I said, hiccupping.
'Fair enough.' Her eyes glanced at my phone on the bed.
I shoved it out of sight.
'I wonder why Naomi isn't getting back to you,' I said. 'Still. Maybe she's not the type to hang around moping and shit? She's harder than that.'
Emily fell back on the bed. 'Give it a rest, Katie.'
'Then again,' I carried on. 'Didn't you say she didn't like being labelled...as gay or whatever? She's probably a bit freaked out.'
There was complete silence. I held my breath.
'I'm going to bed,' said Emily coldly. She took another swig of wine.
'I'll never leave you, though.' I rubbed her leg. 'You'll always have me.'
'How sweet,' said Emily, handing me the wine and burrowing under the covers. 'Just leave me alone, would you?'
'Jesu fucking Christ,' I said to her back. 'You're the one who wanted us to come here. Now you're fucking shutting me out again.'
'You're a liar, Katie,' said Emily. 'Pretending you're interested in me and Naomi. You just want to put the knife in all the time. Can't help yoursefl. You're fucking jealous. It's not my fault your self-esteem is in the toilet and you have to make yourself feel better by letting anything that moves up your cunt.'
I lashed out and grabbed a handful of her hair, pressing my face close to hers.
'Well at least I'm not some twatty little dyke who can only get some other miserable fucking dyke to give her one. At least I'm getting proper cock.'
'No, you're a pathetic little tart,' Emily snarled. 'Just piss OFF!'
She pushed me away from her so forcefully I fell backwards off the bed. It fucking hurt. Another bruise to add to my collection. I said nothing. Just lay there for a while, shocked, unitl eventually I heard her snoring. I got up and moved in, like, slow montion to the bathroom.
Undressing in front of the full-lenght mirror, I averted my eyes from the bruises on my leg. When I'd taken off my make-up I looked at my bare face in the glass. A sad, ugly little cow stared back at me. I stuck my finger into my reflection.
'You're a stupid, lonely bitch. You'll never find someone to love you like that,' I told my face. 'No one would give a shit if you weren't here.'
I stared at my clothes on the floor.
There was nothing left for me. 
________________________________


Katie

Środa 12 Sierpnia

Hotel, wieczorem

 

'Czemu nie możesz się wysilić?' spytałam siostrę, zakładającą jej pomiętą, szarą koszulo-sukienkę i Conversy. 'Jesteśmy w Paryżu do kurwy nędzy. Jak paryski szyk?' Wskazałam na siebie, wyglądającą seksownie (pomimo, że mówię to sama sobie) w małej czarnej i szkarłatnych butach na obcasach. Nie obchodziło jej to, że wyglądałam dużo lepiej niż ona?
Emily zeskoczyła z łóżka, gdzie czytała, kiedy ja się przygotowywałam. 'Taka już jestem, Katie,' powiedziała otwierając drzwi. 'Pogódź się z tym.'
Czemu po prostu nie nałoży na siebie ogrodniczek i nie pokaże włosów pod pachami? Niech stanie się kompletnym, jebanym wieprzem.
Naprawdę jej nie rozumiałam. 
Ale na zewnątrz obie się rozweseliłyśmy. Ciężko być naburmuszonym w letnią noc w Paryżu, i miło było być znów tylko we dwie. 
'Jeszcze raz co to za miejsce?' zapytałam. Emily podążała za swoją mapą, którą wydarła z przewodnika.
'Cafe Baroc. Noc w stylu lat osiemdziesiątych,' powiedziała przewracając stronę, żeby się upewnić. 
'Czy to daleko?'
'Jakieś...piętnaście minut spacerem?'
'Kurwa, Emily, te buty mnie cisną. Nie możemy złapać taksówki?'
'Jeśli jakąś widzisz, możesz ją zatrzymać,' odpowiedziała, podając mi butelkę czerwonego wina, którą wzięłyśmy wcześniej. Wzięłam łyka i oddałam jej.
'Nie przejmuj się,' powiedziała sucho. 'Potrzymam.'

Klub był OK. Trochę sentymentalny - i nie łapię tej całej sprawy z nastrojem francuskich kolesi. Kilku z nich zlustrowało mnie od góry do dołu, kiedy przyjechałyśmy, ale nie w sposób, jaki robią to chłopaki w Anglii. To było tak jakby byli kurwa lepsi. Byli to starsi kolesie, którzy wydawali się najbardziej zainteresowani. Śnijcie dalej. Nie tknę żadnego obwisłego tyłka, nie ważne jak dużo Eau Savage zostało na niego wylane. Poczułam się trochę zdołowana, szczerzę mówiąc. Było tak jakbym nieważne ile wypiła, nie wkurzałam się. Emily wydawała się totalnie szczęśliwa, po prostu tańcząc sama ze sobą, nie patrząc na nikogo wokół nas. Ale ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Z uczucia bycia nie do powstrzymania przeszłam do czucia się jak jebany śmieć marnujący przestrzeń. 
Emily złapała mnie za ręce. 'Co się dzieje?' zapytała. 'Byłaś wcześniej naprawdę podekscytowana'
'Taa.' próbowałam się uśmiechnąć, ale moje usta nie były do tego zdolne. 
'Byłam. Jestem.' tańczyłam niezręcznie naprzeciwko niej. Czułam się jakbyśmy miały dziesięć lat i były na dyskotece z okazji zakończenia roku czy coś.
'Katie?' Emily przybliżyła się. 'Czemu nie możesz się po prostu odprężyć?'
Wyciągnęła swoją butelkę z piwem owocowym. 'Napij się.'
Wzięłam łyka. Nic. Poczułam tą falę samotności, kompletnego bezsensu. Nie mogłam sobie pomóc. Nagle łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
'Katie?' Emily przestała tańczyć. 'Skarbie, co jest?' oplotła mnie rękami. Poczułam jej znajomy piżmowy zapach i przylgnęłam do niej ciaśniej.
'To...nic. Wszystko w porządku,' wytarłam twarz. 'Po prostu zachowuję się jak idiotka.'
'Chodź.' Emily poprowadziła mnie do siedzeń przy barze. 'Będzie OK, Katie,' powiedziała. 'To po prostu dziwny czas teraz.' skończyła swoje piwo. 'Dla mnie też jest kurewsko dziwny, wiesz...'
Zastanawiałam się jak długo jej to zajmie.
Wzruszyłam ramionami, znów czując się jakby dzieliły nas miliony mil. 
'Tak, cóż. Ciesz się tym, póki to trwa.'
Oczy Emily zwężyły się. 'Co to ma znaczyć?'
'Nic nie trwa wiecznie, to wszystko,' powiedziałam z powrotem z suchymi oczami. 'Nie można na nikim polegać.'
'Tak, można...' powiedziała, patrząc niepewnie. 'Nie każdy jest zwariowanym draniem.' Zagryzła wargi. 'Która godzina?'
'Północ,' powiedziałam, sprawdzając na telefonie.
'Mogę pożyczyć?'
Schowałam go za siebie. 'Nie teraz, Em. Pewnie śpi. Poczekaj do rana.'
'Oh no dalej. Po prostu zostawię wiadomość.'
Westchnęłam ciężko, podałam jej mój telefon i obserwowałam jak Emily zostawia piątą wiadomość tego dnia. Poczułam się winna. 
Czy to naprawdę było takie złe, że Emily była szczęśliwa?
Z powrotem w hotelu siedziałyśmy na łóżku, pijąc wino i jedząc te gąbczaste paluszki, które dostaniesz we francuskim supermarkecie. 
'Moje zęby nie są w najlepszym stanie,' powiedziała Emily, pocierając je koniuszkami palców. 
'To przez to tanie ciasto,' powiedziałam. 'I wino za dwa euro i obrzydliwe słodkie piwo.'
Emily uderzyła pijanie swoją szklanką o moją. 'Nikt nie mógłby nas oskarżyć o brak klasy.'
'Mów za siebie,' powiedziałam czkając. 
'W porządku.' jej oczy powędrowały w kierunku mojego telefonu, który był na łóżku. Zepchnęłam go z widoku. 
'Zastanawiam się czemu Naomi do ciebie nie oddzwania,' powiedziałam. 'Wciąż. Może nie jest typem, który kręci się smutno dookoła i tego typu gówna? Jest na to za twarda.'
Emily upadła plecami na łóżko. 'Odpuść sobie, Katie.'
'I znów,' kontynuowałam. 'Nie mówiłaś przypadkiem, że ona nie lubi mieć etykietki...lesbijki czy coś? Pewnie jest lekko przestraszona.'
Zapanowała kompletna cisza. Wstrzymałam oddech.
'Idę do łóżka,' powiedziała chłodno Emily. Wzięła kolejny łyk wina. 
'Ale ja cię nigdy nie zostawię.' potarłam jej nogę. 'Zawsze będziesz mnie miała.'
'Jak słodko,' odparła Emily, podając mi wino i chowając się pod kołdrę. 'Po prostu zostaw mnie samą, mogłabyś?'
'Jezu Chryste,' powiedziałam do jej pleców. 'To ty chciałaś, żebyśmy tu przyjechały. A teraz znów się na mnie zamykasz.'
'Jesteś kłamczuchą, Katie,' powiedziała Emily. 'Udajesz, że interesujesz się mną i Naomi. Po prostu chciałaś mi wbić nóż w plecy przez cały czas. Nie możesz sobie pomóc. Jesteś kurwa zazdrosna. To nie moja wina, że twoje poczucie własnej wartości jest w kiblu i żeby poczuć się lepiej musisz pozwolić wszystkiemu co się rusza dobrać się do twojej cipy.'
Rzuciłam się na nią i chwyciłam ją za włosy, przyciskając moją twarz do jej.
'Cóż przynajmniej nie jestem jakąś debilną, małą lesbą, która może zdobyć tylko inną nieszczęśliwą jebaną lesbę, żeby mogła jej dać. Przynajmniej ja odpowiednio zdobywam penisy'
'Nie, jesteś żałosną, małą dziwką,' Emily warknęła. 'Po prostu się ODWAL!'
Odepchnęła mnie od siebie z taką siłą, że spadłam z łóżka. To kurwa bolało. Kolejny siniak do kolekcji. Nic nie powiedziałam. Po prostu leżałam tak przez chwilę, zszokowana, dopóki w końcu nie usłyszałam jej chrapania. Wstałam i przemieściłam się, jak w zwolnionym tempie do łazienki.  
Rozbierając się przed dużym lustrem odwracałam wzrok od siniaków na mojej nodze. Kiedy zmyłam makijaż spojrzałam na moją nagą twarz w lustrze. Smutna, brzydka mała krowa gapiła się na mnie. Wyciągnęłam palec w kierunku mojego odbicia. 
'Jesteś głupią, samotną suką. Nigdy nie znajdziesz nikogo, kto pokocha cię w taki sposób,' powiedziałam do siebie. 'Nikogo by to nie obchodziło, gdyby cię tu nie było.'
Gapiłam się na moje ciuchy na podłodze.
Nie było tam niczego dla mnie.


______________________

Od razu zapowiadam, że na kolejny rozdział będziecie musieli pewnie poczekać dłużej, ponieważ, jest on sporo dłuższy od innych (ma jakieś 16 stron, podczas gdy inne mają ok 3-4)  i wolałabym go dodać w całości niż dzielić na krótkie części, Wy chyba też? :)

12 komentarzy:

  1. Czyżby ten dłuższy rozdział był o Effy? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. to chociarz zdrac z kim jest nastepny ..xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy was to ucieszy, ale kontynuujemy wątek Emily i Katie ;)

      Usuń
  3. Hm... Nie wiem, czy Cię mogę o to prosić, bo jesteś wspaniała i w ogóle, że to nam tłumaczysz, ale mogłabyś dialogi pisać od myślników? O wiele lepiej by się czytało, ale nie chcę marudzić, więc rób, jak Ci wygodnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, no i świetny rozdział, możemy czekać, jesteś kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no bo ja piszę tak jak jest w książce, a tam nie ma od myślników, ale ok, mogę to zmienić w sumie ; )

      Usuń
  5. Kiedy następny rozdział ? ;)

    OdpowiedzUsuń